Cena biletów: 40 zł (normalny), 30 zł (ulgowy)
Rzecz dzieje się gdzieś na zapleczu winiarni, albo karczmy, może w jakimś pomieszczeniu piwnicznym. Trzy kobiety zajęte są rutynową pracą. Monotonną robotę urozmaicają sobie snuciem opowieści. Opowiadają to, co zasłyszały na targowiskach, odpustach, jarmarkach, a przede wszystkim wśród ucztujących gości karczmy. Ich opowieści układają się w historię życia Gargantui i jego syna Pantagruela, legendarnych olbrzymów-nieolbrzymów. Przedstawienie z jednej strony opowiada losy i przypadki dwóch średniowiecznych herosów, z drugiej stanowi swoiste odbicie świata mężczyzn w świadomości i mentalności kobiet, które tylko kreując własną wersję tego świata mogą w nim uczestniczyć. Ze sceny na scenę ewoluuje sposób narracji. Kobiety najpierw tylko opowiadają, potem zaczynają pół-inscenizować za pomocą rekwizytów, grać ze sobą, wreszcie odgrywać sceny, stopniowo coraz bardziej postaciując. Co jakiś czas akcja przerywana jest wspólną modlitwą - odśpiewaniem psalmu. Jest to muzyka szczególna - adaptacja wielogłosowych Psalmów Krzysztofa Knittla napisanych na zamówienie festiwalu Warszawska Jesień 2001. Silne w oryginale wątki satyryczno-antyklerykalne zostały w adaptacji pominięte. Kluczem interpretacyjnym arcydzieła Francois Rabelais jest apoteoza człowieczej wolności, cielesności, przaśnego humoru i radości życia, w połączeniu i harmonii (a nie, jak widzą to niektórzy interpretatorzy - w przeciwieństwie) z człowieczą duchowością i religijnością.
W atmosferze plebejskiej rubasznej zabawy przetykanej żarliwą modlitwą, autorzy spektaklu pragną - za przykładem mistrza Rabelais - głosić jedność świata ciała i ducha, wzajemną przenikalność secrum i profanum, pochwałę człowieka pełnego, wolnego i radosnego.
„Gargantua i Pantagruel” wg Francois Rabelais
w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego
Adaptacja i reżyseria: Piotr Bikont.
Muzyka: Krzysztof Knittel.
Scenografia: Aleksander Janicki.
Występują: Joanna Fidler, Beata Kolak, Mirosława Olbińska.